Przejdź do głównej zawartości

Recenzja - "Szósty. Po latach" - Agnieszka Lingas-Łoniewska


Premiera: 6.02.2018

Tak. Kolejna. Czwarta w ciągu czterech miesięcy. Blondynka z zielonymi oczami. Może to był zbieg okoliczności. A może nie. Jeśli wziąć pod uwagę sposób działania zabójcy… na pewno nie był.



„Szósty. Po latach” to wersja poprawiona i uzupełniona o nowe zakończenie powieści wydanej w 2010 roku. Powieści, która była jedną z pierwszych przeczytanych przeze mnie książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Ponowna jej lektura nie robi już wprawdzie takiego wrażenia, zwłaszcza jeśli miało się okazję przeczytać dużo lepiej dopracowany przez autorkę thriller „W szponach szaleństwa”, ale ma jeden niekwestionowany atut: pokazowe i nieprzewidywalne aż do ostatnich zdań zakończenie.

Kryminał z wątkiem romantycznym (bądź romans z wątkiem kryminalnym), emocjonujące zwroty akcji i pobudzające wyobraźnię sceny miłosne to elementy charakterystyczne dla prozy wrocławskiej pisarki i po raz kolejny taka kombinacja sprawdziła się dobrze. „Szósty” to historia opleciona wokół poszukiwań seryjnego mordercy kobiet, a miejsce akcji osadzone jest w Katowicach i okolicach, co jak dla mnie jest zdecydowanym plusem, bo jako lokalna patriotka czytam wszystko, co toczy się w moich rodzinnych stronach. 

Główny bohater - gwiazda Śląskiej Grupy Śledczej - Marcin Langer rozpoczynając dochodzenie w sprawie psychopatycznego zabójcy "Szóstego", otrzymuje do współpracy policyjnego psychologa i profilerkę Alicję Szymczak. Ich pierwsze zawodowe spotkanie okazuje się już kolejnym, bo ścieżki obu tych postaci skrzyżowały się już wcześniej - nomen omen sześć lat wcześniej, w dość tragicznych i nieco metafizycznych okolicznościach. Niemal namacalny magnetyzm, który przyciąga do siebie tę dwójkę, początkowo ukrywany jest pod maską profesjonalizmu, ale na dłuższą metę, Alicja i Marcin nie są w stanie pozostać jedynie w czysto zawodowych relacjach. Tytułowy „Szósty” realizuje jednak krok po kroku swój morderczy plan, zataczając niczym rekin coraz ciaśniejsze kręgi wokół Marcina i Alicji, co konsekwentnie prowadzi do przecięcia ścieżek całej trójki... Bo Alicja, jako zielonooka blondynka, może pojawić się na celowniku „Szóstego”… 

W którym kierunku potoczy się akcja? 

Czy „Szósty” zostanie zdemaskowany, a motywy dokonywanych przez niego zbrodni odkryte? 

Jak potoczyły się losy głównych postaci szesnaście lat od dramatycznych wydarzeń na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej? 

Odsyłam Was do książki i jestem przekonana, że dreszczyk emocji będzie Wam towarzyszył aż do ostatnich stron.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu „Novae Res”.

Komentarze

  1. Książka od wczoraj gości w mojej biblioteczce. Liczę na bardzo dobrą lekturę.:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: "Wrony" - Petra Dvorakova w tłumaczeniu Mirka Śmigielskiego

 Premiera: 23.11.2020 "- To jak? Co zrobisz z Baśką? - Sama to z nią załatw - zbywa mnie. - Ja? Znowu ja! Dlaczego ciągle wszystko muszę załatwiać ja?! A ty sobie tu siądziesz i nie masz żadnych problemów. - K...wa, nie wkurzaj mnie - krzyczy na mnie, jakbym to ja zrobiła coś złego. A przecież chcę tylko, żeby on też trochę wychowywał tę dziewczynę. - To załatw to z Bachą! - upieram się przy swoim i ciskam morką ścierkę do naczyń na blat. Wacław wybiega z kuchni. Słyszę, jak leci do łazienki. Otwiera drzwi. Bacha znów podstawiła za nie kosz na pranie. Potem rozlega się już tylko straszny krzyk" - fragment powieści. Żadne dziecko nie powinno bać się swojego rodzica. Żadne! Patrzyć na rodzica oczami pełnymi bezbrzeżnego strachu, a co gorsza poczucia winy, że znowu zawiodło, że znowu nie słuchało. Że znowu po prostu było… dzieckiem. Główna bohaterka „Wron” Basia to mały kolorowy ptaszek, obdarzony talentem malarskim, który nie ma najmniejszych problemów z nauką, ale jednocześnie...

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy...

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie ...