Przejdź do głównej zawartości

Recenzja patronacka: "Przepustka do piekła" - Krzysztof Beśka

PREMIERA: 17.04.2018

Ja zawsze w coś wdepnąłem. Zawsze! A nie każdy tak potrafi, o nie. Są ludzie, których nic nigdy nie spotyka. A mnie owszem. Także teraz, zamiast być z ojcem, a najlepiej z nim, Aliną i Leszkiem, wygrzewać się gdzieś na łące, tkwiłem w piwnicy, która w każdej chwili mogła stać się moim grobem.

Kiedy sięgałam po pierwszy tom „wojennej serii warszawskiej” Krzysztofa Beśki pt. „Autoportret z samowarem” nie sądziłam, że przygoda z wykreowanym przez niego bohaterem – maturzystą o imieniu Antoni, będzie trwała tak długo i pochłonie mnie bez reszty. Dynamizm zdarzeń, tarapaty, w które notorycznie wpada Antek, by potem niczym kot o siedmiu życiach, spadać na cztery łapy, realistycznie oddane czasy II Wojny Światowej – oto wyznaczniki tego cyklu, literackiego wehikułu czasu. 

W najnowszej części serii, czyli „Przepustce do piekła” wydanej tradycyjnie nakładem Wydawnictwa Melanż, za sprawą dwójki harcerzy, którzy dokładnie 1 sierpnia pomagają pewnemu nieznajomemu starszemu panu, przenosimy się do wykrwawiającej się podczas Powstania 1944 roku Warszawy. Wraz z Antkiem i powstańcami przemierzamy zrujnowane ulice miasta, przemykamy ruinami i piwnicami głównych arterii stolicy, spoglądając trwożnie w niebo z perspektywy piwnicznych okienek i wypatrując nadlatujących bombowców. Pierwszoosobowa narracja, której konsekwentnie trzyma się Beśka od pierwszej części przygód Antka, sprawia, że na wszystkie opisane w książce wypadki spoglądamy oczami głównego bohatera, co daje niesamowite poczucie uczestnictwa w dramatycznych wydarzeniach i gwarantuje pełne zaangażowanie w lekturę. 

Przedstawiona drobiazgowo w książce powstańcza Warszawa powinna zapłakać nad losem młodziutkich powstańców, idących na śmierć bez mrugnięcia okiem; przekląć szabrowników i pospolitych złodziei, dorabiających się na nieszczęściu rodaków; wynieść na piedestał tych, którzy nieśli bezinteresowną pomoc cywilom, wyniszczonym złudnym oczekiwaniem na reakcję Zachodu czy Sowietów na krwawą pacyfikację wyzwoleńczego zrywu. W ten tygiel dynamicznych wypadków, które dla wielu są bolesnym świadectwem tego, że Bóg opuścił mieszkańców stolicy, wpada Antek, niesiony misją odnalezienia w zniszczonym mieście swojego ojca. Co i rusz będą mu to utrudniały upiory przeszłości – ludzie, którym Antek nadepnął na odcisk, łaknący zemsty i wysłania naszego bohatera na tamten świat. Czy kolejny raz Antkowi dopisze szczęście i uda mu się wykaraskać z zagrażających życiu sytuacji? Jak wielkie piętno odcisną na tym beztroskim niegdyś chłopaku, teraz młodym mężczyźnie, seria okropieństw, których był świadkiem, i akty bezpardonowego niszczenia jego ukochanego miasta? Czy jest możliwie zmartwychwstanie, kiedy umarło się wewnętrznie?

Na te pytania pozwala odpowiedzieć „Przepustka do piekła” – książka napisana barwnym językiem, z wartką fabułą, a przede wszystkim z frapująco zarysowanym tłem historycznym. Jestem niezmiernie dumną ambasadorką tej powieści, a de facto – chociaż nieoficjalnie – czuję się patronką medialną całej serii z Antkiem bez nazwiska w roli głównej, bo uważam ją za wartą poświęconego jej czasu, pasjonującą lekcję historii z nietuzinkowym reprezentantem pokolenia spełnionej apokalipsy. Zwróćcie również uwagę na przepiękne obwoluty wszystkich tomów – to takie małe graficzne dzieła sztuki, które przepięknie prezentują się w biblioteczce czy na zdjęciach. 

Reasumując, fanom powieści przygodowych i historycznych, jak również podobnym do mnie okładkowym srokom, stworzony przez Krzysztofa Beśkę cykl powinien przypaść do gustu, także nie wahajcie się i dajcie się mu porwać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie ...

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy...

Recenzja: "Wrony" - Petra Dvorakova w tłumaczeniu Mirka Śmigielskiego

 Premiera: 23.11.2020 "- To jak? Co zrobisz z Baśką? - Sama to z nią załatw - zbywa mnie. - Ja? Znowu ja! Dlaczego ciągle wszystko muszę załatwiać ja?! A ty sobie tu siądziesz i nie masz żadnych problemów. - K...wa, nie wkurzaj mnie - krzyczy na mnie, jakbym to ja zrobiła coś złego. A przecież chcę tylko, żeby on też trochę wychowywał tę dziewczynę. - To załatw to z Bachą! - upieram się przy swoim i ciskam morką ścierkę do naczyń na blat. Wacław wybiega z kuchni. Słyszę, jak leci do łazienki. Otwiera drzwi. Bacha znów podstawiła za nie kosz na pranie. Potem rozlega się już tylko straszny krzyk" - fragment powieści. Żadne dziecko nie powinno bać się swojego rodzica. Żadne! Patrzyć na rodzica oczami pełnymi bezbrzeżnego strachu, a co gorsza poczucia winy, że znowu zawiodło, że znowu nie słuchało. Że znowu po prostu było… dzieckiem. Główna bohaterka „Wron” Basia to mały kolorowy ptaszek, obdarzony talentem malarskim, który nie ma najmniejszych problemów z nauką, ale jednocześnie...