Przejdź do głównej zawartości

#czytamniepalę, czyli subiektywnych słów kilka o ostatnich wydarzeniach przy pewnej parafii

Kiedy w niedzielę, 31 marca 2019 roku, dojrzałam na Facebooku Jacka Dehnela post odnośnie spalenia książek i innych przedmiotów przez kapłanów przy parafii NMPMK i św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku, pierwszą moją myślą było: nieeee, to jakiś ohydny żart. Następnie przyszedł 1 kwietnia, a wraz z nim Prima Aprilis, zatem mylnie łudziłam się, że ten niesmaczny dowcip wymknął się księżom spod kontroli i za chwilę napiszą sprostowanie, że sorry, ale to nie tak miało być. Niestety, bardzo szybko okazało się, że książkowe ognisko bynajmniej nie nosiło znamion żartu, a pełnowymiarowego, acz symbolicznego rozprawienia się z okultyzmem i magią, które to kościół katolicki potępia. I takowe potępienie może wyrażać, oczywiście, ale nie w taki sposób!

Nie ma i nie będzie mojej (i nie tylko mojej, sądząc po odzewie społecznym) zgody na pokazowe palenie książek, bez względu na to, co zawierają i jak są przez różnorodne środowiska interpretowane. W czasach wolnego dostępu do różnorodnych kanałów przekazu wiedzy, podstawą jest rozmowa, a nie działania rodem z przepełnionych krwią czasów krucjat czy świętej inkwizycji.


Oczywistym jest, że można chcieć usunąć ze swego widoku książki we własnym odbiorze niepoprawne, a nawet złe (zarówno pod kątem propagowanych w nich treści, jak i literackiego stylu), jednak jedynymi słusznymi krokami w tej materii są:
  1. oddanie niechcianej/nielubianej książki do antykwariatu;
  2. przekazanie w/w książki w darze do biblioteki;
  3. zaniesienie owej książki na wymianę książkową w ramach tzw. bookcrossingu - Śląscy Blogerzy Książkowi mają w tym temacie ogromne doświadczenie;
  4. przekazanie takiego tytułu na bazarek czy aukcję charytatywną, z której dochód zostanie przekazany na szczytny cel, np. wsparcie chorego dziecka czy dofinansowanie schroniska dla zwierząt.

Bo książek się nie pali, o książkach się dyskutuje. Pod warunkiem, że się je wcześniej w całości przeczytało. 

Z kolei cel, nie zawsze uświęca środki, a zdrowy rozsądek wypadałoby zawsze zachować. 

To co? #czytamniepalę - do czego i Was zachęcam.

Ściski, 

Wasza Domi


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Akcja #CzytajLegalnieiPozwólLegalnieCzytaćInnym

Drodzy Zaczytani! Aktywnie działam w social mediach związanych z czytaniem i promocją czytelnictwa. Na swoim Instagramie  @domiczytapl  dzielę się z Wami wrażeniami z lektur, polecam książki, pokazuję wycinek swojego prywatnego życia, a także poruszam ważne według mnie kwestie dotyczące literackiego (ale nie tylko ;)) świata. I tak się wczoraj złożyło, że post jednej z moich ulubionych pisarek uruchomił we mnie organiczną potrzebę zaapelowania do wszystkich, którzy czytają i/lub udostępniają nielegalne ebooki czy PDFy książek, a także audiobooki. Niech ten wpis stanowi swoistą bazę wiedzy o możliwościach legalnego czytania, bo w dobie powszechnego dostępu do Internetu, smartfonów i komputerów naprawdę nie trzeba zniżać się do kradzieży cudzej własności intelektualnej, a tym jest udostępnianie w różnych internetowych miejscach plików z książkami elektronicznymi czy dokumentami dźwiękowymi bez zgody autora. Zachowania noszące znamiona przestępstwa należy bezwzględnie ...

Domi czyta i pisze niczym Jaskier

 16 grudnia 2021 roku Geralt z Rivii - bohater serii "Wiedźmin" stworzonej przez Andrzeja Sapkowskiego - obchodził 35 urodziny. Bo to właśnie 16 grudnia 1986 roku na łamach czasopisma "Fantastyka" ukazało się pierwsze opowiadanie z wiedźminem w roli głównej. Aby uczcić ten jubileusz, a także uświetnić premierę drugiego sezonu serialu "Wiedźmin" na Netflix, między innymi portal lubimyczytać.pl zorganizował konkurs, w którym do wygrania był specjalny numer miesięcznika "Nowa fantastyka", w całości poświęcony poświęcony wiedźmińskim sprawom. Konkurs polegał na wcieleniu się w rolę barda Jaskra i stworzeniu pieśni o wiedźminie. I tak się składa, że w tym przedsięwzięciu wzięłam udział i napisałam co następuje: Wiedźminie nasz, o Wiedźminie nasz Mieczem swym kikimory i ghule strasz Zobacz tam za rogiem Płonie Sodden A ty masz tę moc By w ciemną noc Odegnać przeznaczenia ogień. Śpiewajmy więc, na Geralta cześć By zawsze był w pobliżu Zawalczy...

Recenzja: "Wrony" - Petra Dvorakova w tłumaczeniu Mirka Śmigielskiego

 Premiera: 23.11.2020 "- To jak? Co zrobisz z Baśką? - Sama to z nią załatw - zbywa mnie. - Ja? Znowu ja! Dlaczego ciągle wszystko muszę załatwiać ja?! A ty sobie tu siądziesz i nie masz żadnych problemów. - K...wa, nie wkurzaj mnie - krzyczy na mnie, jakbym to ja zrobiła coś złego. A przecież chcę tylko, żeby on też trochę wychowywał tę dziewczynę. - To załatw to z Bachą! - upieram się przy swoim i ciskam morką ścierkę do naczyń na blat. Wacław wybiega z kuchni. Słyszę, jak leci do łazienki. Otwiera drzwi. Bacha znów podstawiła za nie kosz na pranie. Potem rozlega się już tylko straszny krzyk" - fragment powieści. Żadne dziecko nie powinno bać się swojego rodzica. Żadne! Patrzyć na rodzica oczami pełnymi bezbrzeżnego strachu, a co gorsza poczucia winy, że znowu zawiodło, że znowu nie słuchało. Że znowu po prostu było… dzieckiem. Główna bohaterka „Wron” Basia to mały kolorowy ptaszek, obdarzony talentem malarskim, który nie ma najmniejszych problemów z nauką, ale jednocześnie...